wtorek, 23 sierpnia 2011

Essence, LE Ballerina Backstage, 03 On Your Gracile Tiptoe

Wczoraj byłam we wrocławskim centrum handlowym Magnolia Park. Lubie chodzić z mama po dużych CH, gdzie można się nieźle obkupić. Najczęściej jeżdżę gdzieś bliżej, np. Bielany, czy Arkady. Ale tam nie ma drogerii Natura. Nawet nie wiecie, jak ja cierpię, że nie mam dostępu w okolicy do tej drogerii! Na tym zadupiu nie ma żadnej konkretnej, oprócz Rossmanna. A wczoraj przeżyłam szok. Kiedy zobaczyłam ogromne logo nad sklepem oniemiałam ze szczęścia. Gdy weszłam to już totalnie nie wytrzymałam. Wielki uśmiech zagościł na mojej twarzy . Zaczęło się. Latałam od szafy Catrice przez Essence i Sensique do My Secret jak jakaś głupia. Napaliłam sie juz w domu na konkretne kolory, trzeba było je tylko znaleźć. Z Catrice wzięłam 2 lakiery : From Dusk to Down nr 200 i London's Weather Forecast nr 280 (następne notki). Z Essence tylko jeden- z kolekcji limitowanej Ballerina Backstage, On Your Gracile Tiptoe nr 03, dzisiejszy bohater ;)
Takiego koloru szukałam już od dawna. Tak naprawdę nie jest do określenia. Niby to pomarańcz, koral, brzoskwinia, ktoś by tu się dopatrzył różu...Ja go nazywam koralową brzoskwinką ;) Krem w czystej postaci. Błyszczy się umiarkowanie, mogłam nałożyć Top Coat, ale mi się nie chciało. Tak, leniuch ze mnie ;) Pędzelek- typowy dla Essence, większość go zna, dość długi, dobrze przycięty, kwadratowy. Lakier gęsty, ale nie aż tak, żeby były z nim jakieś problemy. Jest OK. Dwie warstwy tak średnio pokrywają, przydałaby się trzecia, ale, jak już wspominałam, nie chciało mi się czekać aż wyschnie, bo jestem leniwa ;) Właśnie, co do wysychania, wprawdzie, przy 2 warstwach, nie mam zastrzeżeń, ale już przy 3 pewnie bym musiała siedzieć i siedzieć.Co do trwałości się nie wypowiem, od dzisiaj mam go na paznokciach.
2 warstwy, bez Top coatu
Lakier jako jedyny mnie zauroczył z nowej limitki. Reszta oklepana. A takiego jeszcze nie miałam ;D

Edit: Zauważyłam tego samego dnia, że na jednym paznokciu lakier lekko odprysnął. Niby to nic wielkiego, ale mnie to wpieniało i zmyłam. A szkoda....

2 komentarze:

Od razu zaznaczam, że nie toleruję komentarzy typu "Zapraszam do mnie", bądź "Obserwujemy?". Jeśli będę chciała- zaglądnę. Nikt mi nie musi niczego narzucać.
Jeśli macie pytania, porady- piszcie śmiało ;)
Pozdrawiam.