niedziela, 26 lutego 2012

Lovely, Crystal Strenght, 294

O, a to moje kolejne dziecko kupione wczoraj ;) Owszem, nazywam lakiery moimi dziećmi. To co, że to nienormalne ;D
Znowu się zauroczyłam. Coś ostatnio coraz częściej. Oj tam, trudno ;) Ale jak tu się nie zachwycić takim cudeńkiem?! Piękny kremowy róż. Niestety, kolorek na zdjęciu delikatnie jaśniejszy niż na prawdę, ale to moja wina. Nałożyłam na wierzch Wibo fluo top, który troszkę zmienia kolor lakieru (swoją drogą, nie wiem co mnie podkusiło, żeby go włożyć do koszyka), ale za to daje połysk godny żelowych pazurków. Wracając do lakieru- przybrudzony róż to chyba właściwa nazwa tego cudaka ;)
Konsystencja świetna, pędzelek precyzyjny, cienki i długi. 2 warstwy dają całkowite krycie, a trwałości nie sprawdzałam ;)
Dobra, idę w nim jutro do szkoły. Do odważnych świat należy. Nie jest to w końcu oczowalny żółty, czy czarny. Mam rację? Mam rację ;D

sobota, 25 lutego 2012

Rimmel, Lycra PRO, 317 Coral Romance

Wstyd się przyznać, ale w swojej kolekcji nie posiadam koralów z prawdziwego zdarzenia. Nie mam pojęcia dlaczego, przecież je uwielbiam! Powiedziałam sobie "tak nie może być" i popędziłam do nowo otwartego Rossmanna w okolicy. Wyczaiłam i jestem oczarowana.
Ech, zdjęcia lekko przekłamane wyszły ;c Zbyt neonowy kolorek na fotce, w rzeczywistości bardziej stonowany, ale mocno urokliwy ;D Nie czerwony, nie pomarańczowy, a koralowy ;) Nie wiem, czy to prawdziwy koral, nie obchodzi mnie to. Jest PIĘKNY! Od razu wskakuje do czołówki ulubieńców. No spójrzcie tylko, jak się błyszczy! I to solo, bez utwardzacza ;)
Zachwycona jestem też jakością- konsystencja jak marzenie, pędzelek konkretny- szeroki, zaokrąglony- dla mnie świetny. 2 warstwy wysychają migusiem. Nie wiem jak trwałość- na paznokciach od jakiejś godziny ;)
Oj, śmiało mogę przyznać, że moja nowa miłość <3

piątek, 24 lutego 2012

Miyo, Mini Drops, 32 Orange

Kolejny pachnący lakier ;) Dostałam go jakiś czas temu, na Mikołaja i sama nie wiem, czemu go nie wypróbowałam.
Na zdjęciach to prawie neon, w rzeczywistości aż tak oczowalny nie jest. Podchodzi mi bardziej w brzoskwinię i w buteleczce opalizuje na różowo, na paznokciach pyłek w niewyjaśnionych okolicznościach znika. Niby bez szaleństwa, a urok ma ;) Co do zapachu- owszem, jest. Śmierdzi i to okropnie. Sztuczna pomarańcza. I niestety, zapach utrzymuje się przez jakieś 3 dni.
Opisywałam już lakiery z tej serii, ten nie różni się zbyt od braci, z wyjątkiem beznadziejnego pędzelka w moim egzemplarzu. Ale to chyba mi trafił się felerny. Po 3 dniach są odpryski.
Taki kolorek na rozjaśnienie szaroburych dni ;)

Troszkę pozmieniałam szatę na blogu. Według mnie źle nie jest i podoba mi się ;)

czwartek, 23 lutego 2012

Inspiracje cz.IV

Z racji tego, że aparat się na mnie obraził, kolejne inspiracje.















Wszystkie zdjęcia ze strony LOVEit.pl

Siedzę w domu, jestem chora ;/ Od poniedziałku. Ale jest coraz lepiej, całe szczęście :)

sobota, 18 lutego 2012

Inglot, 715

Nieobecność spowodowana szkołą. Jak ja tego nienawidzę -,-
Ostatecznie ogłaszam, że poszukiwania idealnego nudziaka uważam za zakończone! ;D
Postanowiłam wypróbować sławnego Inglota i to był strzał w dziesiątkę ;)
  Jest perfekcyjny pod każdym względem. Matowy ma swój urok, jednak ja go wielbię w błysku. Idealnie pasuje do moich dłoni, świetnie się z nim czuję. A i w szkole nikt nic do niego nie ma ;)
Bardzo lubię pędzelki Inglota. Są wygodne i miło rozprowadzają lakier. Konsystencja w porządku, 2 warstwy wystarczają. Trwałość- cóż.... mogło być lepiej. Na następny dzień mam starte końcówki, a odpryski pojawiają się po 2 dniach.


Tutaj pokryty topem. Wygląda pięknie ;)










A tak jeszcze się spytam z lekkim opóźnieniem- jak minęły Wam Walentynki? ;>

sobota, 4 lutego 2012

Douglas, Absolute Nails, 10 Elif

No tak. Zaczęła się szkoła, skończyła wolność.
Natknęłam się w Douglasie na ich lakiery. Są wystawione również testery. Dlatego na dziś przygotowałam lakier z serii "Można-Nosić-W-Szkole". I dodatkowo jest jednym z ulubieńców ;)
Hmm... na zdjęciach wyszedł mi za bardzo rozjaśniony, z żółtymi tonami (?). Tak na prawdę to czysty kremowy brązik (choć lekko zmierzający w stronę fioletu), którym jestem zauroczona ;)
Jakościowo- jeden z najlepszych. Konsystencja idealna, pędzelek wygodny, 2 warstwy dają pełne krycie, schnie migusiem, a trwałość bajkowa- przez 4 dni wyglądał zaraz jak po pomalowaniu, zmyłam bo mi się zwyczajnie znudził ;)
 
Cudny ;)