czwartek, 7 marca 2013

O pielęgnacji słów kilka(dziesiąt)

A może i kilkaset :) Czyli post z serii Jestem-Tasiemcem-Trochę-Mnie-Poczytasz.


Zebrałam się w sobie, pokonałam lenistwo (co nie było takie łatwe) i przyszłam do Was z postem osobisto - pielęgnacyjno - poradnikowym. Mam nadzieję, że to komuś pomoże :)

Truskawkowy manicure ma działanie odżywcze i wygładzające
źródło


To może od początku

Kiedy byłam całkiem mała obgryzałam paznokcie do krwi. Pamiętam nawet, że mama kupiła mi kiedyś transparentny lakier z gorzkim posmakiem, który miał zniechęcać do brania palców do buzi. Uradowana Zuzia tym, że ma pomalowane paznokcie nawet nie wyczuła podstępu. Po pewnym czasie znowu zajęła się obgryzaniem. I nagle rybka- "Dlaczego to jest takie ohydne?...Chromole to, obgryzam dalej" :) Chodziłam z brzydkimi kikutami. Dopiero po kilku latach zrozumiałam, że bolą mnie od tego zęby i przestałam :) Zaczęły odrastać zdrowe, silne i przede wszystkim grube paznokcie, którymi (na szczęście) mogę się cieszyć do dziś.

Malować płytkę zaczęłam jakieś 4 lata temu. Nie były to jakieś ambitne kolory, zazwyczaj sięgałam po róż. Po pewnym czasie zaczęłam odświeżać moją "imponującą" (dwie buteleczki na krzyż ) kolekcję. A jeszcze po powrocie od kosmetyczki, która pomalowała mi paznokcie po mistrzowsku postanowiłam, że nie będę gorsza. I się zaczęło. Z początku krzywo, z pozalewanymi skórkami, niestarannie przyciętymi cążkami (!) płytkami wychodziłam do ludzi. Do dzisiaj sobie myślę "Oh God, why?". Zapuszczałam je, zdarzyło się, że przez całe wakacje nie skracałam paznokci. Wyglądały wtedy tak:

tak, Zuzia7 to ja, jeszcze przed zmianą nicku
Czyli szału ni ma. Dopiero w trakcie rozwijania się mojego bloga zaczęło się porządne dbanie o paznokcie. Nie chciałam, żebyście patrzyły na niestaranne malowanie, ani krzywą płytkę. Wzięłam się za nie ostro, zaczęłam je piłować szklanym pilnikiem, używać odżywek i starać się pokrywać emalią paznokcie dokładnie i starannie. Szło, jak szło. Ale aktualnie jestem z nich bardzo zadowolona.

Oczywiście zdarza im się ułamać, rozdwoić, ale od czasu zmiany kształtu z kwadratu na migdałki, dzieje się to coraz rzadziej (odpukać w niemalowane :))

 Jak dbam o paznokcie?

1. Przede wszystkim nie obgryzam ich! (Jeśli mam się przyznać, to bym sobie na nich zęby złamała). Jeżeli to robisz, a chcesz mieć zdrowe i silne paznokcie, oszczędź je. Najlepszy sposób to pomalowanie ich na ładny kolor. Aż szkoda niszczyć taki ładny efekt :)

2. Używam tylko szklanego pilnika. Piłuję je w jedną stronę, inaczej płytka może się rozdwajać.

3. Raz na jakiś czas robię sobie przerwę i nakładam odżywkę. Bardzo lubię tę z Avonu, ale używałam też Diamentowej Eveline i to przede wszystkim dzięki niej moje paznokcie wyglądają tak jak wyglądają (uwaga na formaldehyd, jeśli jesteś uczulona to stanowczo odradzam).

4. Jestem uzależniona od kremowania rąk. Po kilka razy dziennie wcieram krem w dłonie, paznokcie i skórki. Mój nr 1 to zdecydowanie Garnier Regenerujący dla bardzo suchej skóry (niezastąpiony zimą), ale bardzo lubię też te od Isany :)

5. Jeśli mowa tu o skórkach:
   - codziennie wieczorem smaruję je miodkiem z Avonu. Jest świetny!
   - po dokładnym nawilżeniu odsuwam je drewnianym patyczkiem (nie na sucho, to niszczy płytkę)
   - czasami delikatnie wycinam je cążkami, ale tylko w przypadku, kiedy jakiś zadzior haczy mi ubrania. Przed i po wycinaniu solidnie je nawilżam. Pamiętaj! Nie używaj cążek za często (jeśli nie masz w tym wprawy to całkiem zrezygnuj). Zamiast polepszyć stan skórek, pogorszysz go.


6. Słyszałam o zbawiennym działaniu olejku rycynowego. Nie stosowałam go jeszcze (ale ciągle mam zamiar), dlatego odsyłam do innych źródeł.

7. ZAWSZE pod lakier nakładam bazę. Ostatnio stosuję Essence 24/7 nail base i jestem bardzo zadowolona. Ty możesz używać swojej sprawdzonej odżywki :) Baza chroni przede wszystkim przed przebarwieniami, ale też może wyrównywać strukturę paznokcia.

8. Kiedy jednak lakier przebije się przez bazę (a to również się zdarza, niestety) robię kąpiel lekko podgrzanej oliwy z oliwek i cytryny. Cytrynę wmasowuję w płytkę. Gwarantuję bielsze paznokcie :)

9. Przy wyborze zmywaczy pamiętaj, aby sięgać po te, które nie mają w sobie szkodliwego dla paznokci acetonu. Dla mnie wyjątkiem jest zielony z Isany. Moja płytka bardzo go lubi, mimo zawartości acetonu. Zmywa po mistrzowsku :)

10. Walcz o piękne paznokcie cały czas. Nie poddawaj się. Czasem trzeba poczekać na efekty, ale obiecuję, że WARTO! :) 

Jeżeli macie jeszcze jakieś swoje sprawdzone sposoby, dajcie znać. Opublikuję je tutaj :)
Mam nadzieję, że komuś pomogłam. Ale pamiętajcie, że wygląd paznokci zależy przede wszystkim od Was. Musicie wierzyć, że uda Wam się dotrzeć do mety, gdzie już teraz czeka na Was piękna płytka :) Powodzenia!

Opublikuję tutaj zdanie blogerki karci2910, bo uważam, że to bardzo istotne. Nie próbujcie nawet niczego płytką podważać, otwierać, wyginać ją na wszystkie możliwe sposoby. Uwierzcie, najprostszy sposób do pozbycia się połowy paznokcia...

PS Babeczki! Z okazji Waszego (naszego) święta życzę Wam cudownego uśmiechu, spełnienia marzeń- tych kosmetycznych i nie tylko :) Pamiętajcie, że jesteśmy płcią piękną, silną i wytrwałą. I oby tak zostało.
     

24 komentarze:

  1. Świetny post. Jakie polecasz zmywacze oprócz wymienionej już Isany?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używałam popularnego Nailty z Biedronki i dobrze go wspominam. Niestety, reszta zmywaczy, których używałam była kompletnie do niczego, więc wracam zawsze do Isany (wersja bez acetonu też sobie radzi)

      Usuń
  2. Świetna instrukcja. Praktycznie taki sam plan działania przyjęłam, aby doprowadzić swoje paznokcie do stanu jaki obecnie mają. Teraz walczę z paznokciami mojej mamy, ale jak na razie przegrywam. Niby chce mieć ładnie paznokcie, a totalnie mnie nie słucha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, czasami trzeba trochę z mamą powalczyć ;) Na pewno uda Ci się przekonać :)

      Usuń
  3. też gdy byłam mała obgryzałam paznokcie do krwi.. A potem doszły jeszcze tipsy...
    Na szczęście mam już to za sobą :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam dokładnie tak samo.. Nie rozumiem jak mogłam kiedyś wychodzić z domu z pozalewanymi skórkami itp, teraz jak o tym myślę sama się sobie dziwię.. Tak jak przeraża mnie fakt że kiedyś posiadałam tylko 4 lakiery do paznokci O_o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście wprawa w malowaniu paznokci zdeterminowanym przychodzi szybko :)

      Usuń
  5. Ja też używam Eveline paznokcie twarde jak diament jest najlepsza jak dla mnie. Paznokcie są twarde i mniej podatne na uszkodzenia. Ja tutaj dodałabym jedną ważną rzecz żeby nie traktować swoich paznokci jako otwieraczy "podważaczy" itp bo jeden taki głupi błąd i nawet odżywka nie pomoże...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, to bardzo ważna rzecz. Raz spróbujesz, a połowie paznokcia mówisz "do widzenia".

      Usuń
    2. samo czytanie, że ktoś może coś paznokciem podważać albo otwierać budzi we mnie grozę wręcz...
      A obgryzanie jest dla mnie najgorszą rzeczą na świecie jaką można robić...

      w ogóle to jak można nie dbać o swoje paznokcie?! no nie pojęte dla mnie to jest!!

      Usuń
  6. Ech, chciałabym być uzależniona od kremowania rąk...

    OdpowiedzUsuń
  7. Większość tych metod sama praktykuję, niestety ostatnio mam problem ze sporą ilością zadziorków wokół płytki-chyba czas wrócić do zdrowszego trybu życia...:)

    OdpowiedzUsuń
  8. też kiedyś strasznie obgryzałam paznokcie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mialam kiedys tak samo, obgryzalam paznokcie, odrywalam skorki itp ale w koncu wzielam sie za nie i naprawde widze straszna roznice! warto czasem poczekac ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. nienawidzę poobgryzanych, niewyrównanych, obdartych pozalewanych paznokci u dziewczyn!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkiego najlepszego Kobietko!:*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnio kupiłam tę bazę z essence, zobaczymy jak się sprawdzi u mnie ;)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. też obgryzałam paznokcie nałogowo ;d.
    teraz już mi przeszło ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajny post, ja właściwie robię wszystko tak samo, ale skórki czasem są mega okropne :/ A jak je wytnę to potem są ranki :( Teraz zamówiłam sobie preparat do skórek z Sally hansen, może coś pomoże :)
    A miodek z Avonu u mnie działa tylko doraźnie - po posmarowaniu skórki wyglądają lepiej, ale za parę godzin znowu kiepsko.

    OdpowiedzUsuń

Od razu zaznaczam, że nie toleruję komentarzy typu "Zapraszam do mnie", bądź "Obserwujemy?". Jeśli będę chciała- zaglądnę. Nikt mi nie musi niczego narzucać.
Jeśli macie pytania, porady- piszcie śmiało ;)
Pozdrawiam.