czwartek, 29 marca 2012

Wibo, Express Growth 330

Mam sentyment do tego malucha- dokładnie pamiętam ten dzień, kiedy go zobaczyłam na półce. Oczka mi się zaświeciły i w ten sposób pokochałam ciemne, głębokie barwy. Tak na prawdę to od niego zaczęła się moja miłość do lakierów ;)
Stary, wygrzebany skądś swatch. W każdym bądź razie, przedstawiam Wam kolor z rodziny niebieskich, ni to frosta, ni to metalika... Oj nie wiem, z tymi delikwentami zawsze mam problem -,-. Okej, ciemnoniebieski, głęboki. Taki chabrowy ;) Ładny jest, ładny.
To Wiboś, więc jest taki sam jak reszta Wibosiów ^^ Trwałość- widać na zdjęciach. Wybaczcie starte końcówki i odpryski, ale fotki robione po 2 dniach noszenia.

Niestety, trwałość nie zachwyca, ale kolor jak najbardziej ;)

piątek, 23 marca 2012

Sensique, Fantasy Glitter, 215 Gingerbread Glace

Tak, wiem, troszkę się spóźniałam, ta limitka już się skończyła. Ale ja dopadłam ją dopiero teraz i się chwalę, a co! ;)
Uroczą nazwę ma ten cudak. W pomarańczowej (ceglastej?) bazie zatopiony jest mocno widoczny i połyskujący złoty shimmer. Oryginalny, nie widziałam jeszcze takiego. A ja lubię mieć oryginalne pazurki ^^ Bez topa chropowaty, na zdjęciach też go nie mam.
Jest troszkę gęsty, nie obraziłabym się za rzadszą konsystencję, ale nie jest źle. Pędzelek cieniuchny i precyzyjny, nie narzekam ;) 2 warstwy potrzebne do pełnego krycia. Schnie przeciętnie. Na następny dzień miałam starte końcówki, a po 2 dniach schodził płatami -,-

Ten pyłek jest urzekający ;) Bardzo mi się podoba.

środa, 21 marca 2012

Rybia łuska

Ha, wszyscy mają flejksy, mam i ja. Nareszcie, bo chciałam je już od dawien dawna ;)
Gwiazdą są tutaj flejksy z My Secret (nr 104), a tłem Catrice- From Dusk To Dawn. No rybia łuska jakby nie patrzeć ;) Zmienia kolor w zależności od kąta patrzenia- zielony, niebieski, żółty, czerwony, pomarańczowy... Szaleństwo! Pięknie się prezentuje, jestem ciekawa jak będzie wyglądał na innych kolorkach ;)
Ładnie, prawda? ;)

poniedziałek, 19 marca 2012

Catrice, 420 Dirty Berry

O ja, moje prośby zostały wysłuchane! Niedawno otworzyli Naturę blisko mojego miasta,ze wszystkimi szafami ^^ Już przy pierwszej wizycie capnęłam moje lakierowe marzenia i prędziutko do kasy, żeby przypadkiem nikt mi ich nie zajumał ;)
Dziś mój pierwszy i (jak na razie) jedyny holoś. Kocham, kocham, kocham, kocham, kocham!

Tylko spójrzcie na tego piękniotka. Nie dość, że fioletowy, to jeszcze holoś ;) W dodatku robił furorę w szkole- nic dziwnego. Mieni się przecudnie w słoneczku (z którego, swoją drogą, nareszcie można korzystać ;D).
Aplikacja to marzenie. Konsystencja idealna, pędzelek szeroki i bardzo wygodny. Po 2 warstwach uzyskałam pełne krycie, a schnie migusiem. Jedyny minus to słaba trwałość- na następny dzień miałam starte końcówki. Kij z tym- jest pięękny!!


I jeszcze w cieniu- może holo nie widać, ale jest tak samo uroczy:

Tak, wiem, wiem. Niedomalowane paznokcie. Powiedzmy, że tak miało być i nie zwracajcie na to uwagi ^^

I w zawodowym stylu wskakuje sobie w czołówkę moich najpiękniejszych lakierów. Uwielbiam go.

sobota, 17 marca 2012

Avon, Mercury Metal

Poszukiwania idealnego srebrzaka trwają. Są wzloty i upadki- a to jeden z tych upadków:
W katalogu myślałam, że to srebro idealne, ale się przeliczyłam. Nie sądziłam, że wykończenie będzie przypominać ohydną perłę. Niestety, jest w nim więcej perły niż frostu (może na zdjęciach tego tak nie widać, ale w rzeczywistości efekt jest paskudny). Fu. Bardzo niefajny. Zostawiam tylko i wyłącznie ze względu na wzorki, może mi się przydać ;)
Konsystencja okropnie lejąca, pędzelek szeroki, wygodny. Schnie wieeeeeki (po 4 godzinach się poddałam i zmyłam- zwyczajnie nie miałam do niego siły).

Nie lubię, nie podoba mi się i nie polecam.

środa, 14 marca 2012

Essence, Colour & Go, 55 Let's Get Lost; 63 Think Pink

Ten mani zmyłam jak tylko pomalowałam ;) Nie wiem, chyba mnie chandra wiosenna złapała, bo wzięło mnie na ciemne kolory. Ale to przejdzie. W końcu wiosna idzie ^^
I znowu Essenciaki ;) Niebieski to Let's get lost, dość popularny. Fajny kolorek, ale banalny. Nic nowego. Różowy- Think pink- to taka landryneczka ^^ Słodziutki i soczysty. Bardzo ładny.
I tu jak zwykle- odsyłam do wcześniejszych recenzji C&G. Nie różnią się od braci praktycznie niczym. Cóż, nie wiem jak z trwałością, ale podejrzewam, że tutaj też jest tak samo. Max 2 dni bez uszkodzeń.

Cukierkowo wyszło ;)

czwartek, 8 marca 2012

Orly, 067 Santa Fe Rose

Jakiś czas temu uparłam się i powiedziałam sobie, że wypróbuję chociaż jeden lakier z China Glaze i Orly. I dopięłam swego ^^ Stacjonarnie u mnie w mieście znalazłam taniuchne (w porównaniu do sprzedaży w internecie) lakiery tych dwóch firm. Dzisiaj Orly.
Nie wiem, czy to kolor wycofany, stary, nowy, nie obchodzi mnie to. Urzekł mnie, więc capnęłam. Hmm... taki łosoś ;) Różowy, troszkę brzoskwiniowy, w rzeczywistości jest kapkę ciemniejszy. Ma w sobie delikatny srebrny shimmer, który dodaje mu uroku. Piękny i elegancki.
Słyszałam o lakierach Orly wiele dobrego. Ja dopisuję się do listy ich fanek. Konsystencja idealna, pędzelek zgrabniutki i precyzyjny, schnie w mgnieniu oka a trzyma się przez (uwaga) 5 dni! Dla mnie to ogromy sukces ;)

Słodki jest ;)
O, a tutaj, żeby nie było, że Zuzia nie potrafi (bo nie potrafi, ale ciiiii) pokazuję kwiatuszki zrobione z okazji Dnia Kobiet. Krzywo? Owszem ;) Trudno, z daleka nie widać ;)
Nie dość, że ten felerny top z Wibo rozmazał mi kwiatuszka, to jeszcze zmienił drastycznie kolor lakieru. Uwierzycie, ze to jest ten sam Orly?

Z okazji Dnia Kobiet, życzę Wam wszystkiego najlepszego! Szczęścia, zdrówka i spełnienia marzeń!

wtorek, 6 marca 2012

Essence, Colour & Go, 79 Viva La Green

A dzisiaj zielono ;)
Mięta? Seledyn? Kij z tym, po prostu zielony z niebieskimi nutami ;) Całkowicie kremowy bez "udziwnień".
O Essenciakach pisałam już nie raz, ten nie różni się od braci. Och, warto wspomnieć, że na następny dzień odpryski miałam na każdym paznokciu- wieczorem gładziutko schodził płatami ;/
Jakość do kitu, za to kolorek pierwsza klasa ;) Jak za zieleniami nie przepadam, tak ta mnie urzekła ;)