Było kolorowo i uroczo, dzisiaj spokojnie i delikatnie.
Kawowy piękniś od Essence z linii Nude Glam o nazwie Cafe Ole i numerze 07 (za dużo informacji na raz). Nie jest typowy, akurat w zestawie z moją skórą lubi się wyróżniać i wygląda tak, jak na zdjęciach, czyli łapie dużo ciepłego brązu i wygląda jak... kawa ;) Bardzo lubię w nim ten minimalny srebrny shimmer, który sprawia, że nudziak nie jest nudny :)
Mam go jeszcze z poprzedniej wersji , ale stwierdzając po posiadanych przeze mnie nowych buteleczkach wydaje mi się, że technicznie jest podobny do swoich "kolegów z branży". W skrócie: konsystencja ok, pędzelek to pędzel, bo wygląda jak szczota i jest niesamowicie niewygodny, schnie w miarę szybkim tempie.
Lubię go, jest na prawdę elegancki :) A Wy co o nim sądzicie? :)
Tak jak pisałam, jutro wybywam w świat. Na wszystkie komentarze odpowiem po moim przyjeździe, czyli w następny weekend. Trzymajcie się ciepło i do zobaczenia! :)
![]() |
źródło |