No to wracam do żywych. Tydzień nieźle dał mi w kość, nie miałam kiedy usiąść i spokojnie, bez nerwów napisać cokolwiek.
Weekend jest, trzeba nadrobić. Zaczynam moim pierwszym Essiakiem.
Essie - Fiji. W internecie mnie zachwycił, na moich paznokciach trochę mniej. Czemu? Bo to taki kameleon. W świetne dziennym jest to biel przełamana kapką różu. Za to w świetle sztucznym ukazuje się piękny pudrowy róż. Muszę przyznać, że się odrobinę zawiodłam, bo kolor jest zupełnie inny niż na słoczach. Pytanie do doświadczonych Essiakomaniaczek - jest nowa wersja tego lakieru?
Jakościowo lakier jest na piątkę. Formuła okej, jednak pędzel - bo pędzelek to to nie jest, wielka szeroka szczota - sprawiał mi trudności. Nakładał się dość opornie, bo to pastel, a pastele mają jak mają. Jednak 2 warstwy powinny dać zadowalający efekt.
Dlaczego niezidentyfikowany obiekt? Bo za Chiny nie wiem, jak go przypisać - róż czy biel? :)
A teraz pytanie do Was. Bardzo proszę o pomoc, bo od dłuższego czasu mam z tym problem:
Pogoda jest, jaka jest. Szaro-buro, słońca jak na lekarstwo. Latam z aparatem jak głupia z pokoju do pokoju. Nawet na balkonie zdjęcia wychodzą koszmarne.
Powiedzcie mi, jak radzicie sobie ze zdjęciami w czasie jesienno-zimowym? Specjalna lampka, żarówka?
Pomóżcie laikowi fotograficznemu, błagam!